A mnie dalej w duszy gra Iron Maiden…

Subiektywną historię moich wrażeń związanych z twórczością Iron Maiden  poprzednio zakończyłem na płycie Somewhere in Time, a więc kontynuuję od następnego wydawnictwa Seventh Son of the Seventh Son opublikowanego w kwietniu 1988 roku.

 
Kilka miesięcy później dostałem ten winyl w Czechosłowacji w prezencie od kolegi ze studiów, emigranta polityczno-ekonomicznego zmierzającego z  Republiki Federalnej Niemiec do Izraela. Jakiś czas potem kolega wylądował w San Diego i tam kontakt z nim mi się urwał. Nie muszę dodawać, że ten winyl mam do dziś…

   Już sam tytuł Siódmy Syn Siódmego Syna zapowiadał niezłą ucztę. Tak zwany album koncepcyjny zainspirowany został pierwszą opowieścią z cyklu Opowieści o Alvinie Stwórcy Orsona Scotta Carda wydanej zaledwie rok wcześniej. Przypominam, że Card najbardziej jest chyba znany z Sagi Endera, której pierwsza część Gra Endera została sfilmowana w 2013 toku, ale niestety jest wyraźnie słabsza od pierwowzoru literackiego. Utwór tytułowy na płycie trwa prawie 10 minut i jak na heavymetalowe zwyczaje jest niezwykle rozbudowany melodycznie.

  To siódmy album studyjny zespołu i pomysłodawca jego koncepcji basista Steve Harris przyznał, że nie miał zupełnie pomysłu na tytuł albumu, aż w ręce wpadła mu książka Carda, po przeczytaniu której zadzwonił do wokalisty Bruce’a Dickinsona i poszło…

   Otwierający płytę utwór Moonchild jest, przynajmniej według Metal Hammera, luźno oparty na powieści brytyjskiego okultysty Aleistera Crowleya pod tym samym tytułem opowiadającej o wojnie magów.

   Tytuł utworu kończącego pierwszą stronę The Evil That Men Do(Zło które czynią ludzie) jest zaczerpnięty ze stuki Williama Shakespeare’a Juliusz Cezar, a wypowiada je przed tłumem Rzymian po zabójstwie Cezara Marek Antoniusz. The evil that men do lives after them; The good is oft interred with their bones (Zło, które ludzie czynią, żyje po nich; Dobro często jest pochowane wraz z ich kośćmi).

Przedostatni  na winylu The Clairvoyant (Jasnowidz) powstał,  gdy po  śmierci brytyjskiego medium Doris Stokes Harris zaczął zastanawiać się, czy można przewidzieć własną śmierć. Płytę kończy song Only the Good Die Young (wykorzystany w jednym z odcinków serialu  Miami Vice), którego fragment tekstu wyjątkowo zapadł mi w pamięć:

Only the good die young
All the evil seem to live forever

(Tylko dobro umiera młodo
Całe zło wydaje się żyć wiecznie)
.

W sumie każda kompozycja z tego albumu jest warta polecenia, a na koniec perełka.  Derek Riggs, autor okładki, został poproszony, aby stworzyć „po prostu coś surrealistycznego i cholernie dziwnego” Do jej powstania mógł przyczynić się też Dickinson pokazując Riggsowi dzieło francuskiego artysty Gustave’a Doré’a obrazujące zamarzniętych zdrajców w jeziorze lodu w dziewiątym kręgu dantejskiego piekła…

   Kolejna płyta No Prayer for Dying z 1990 roku mnie osobiście rozczarowała, choć i jej trzeba poświęcić dwa słowa. Na ironię zakrawa fakt, że z tej, w sumie źle przyjętej, płyty pochodzi jak do tej pory jedyny singiel zespołu Bring Your Daugter… To the Slaugter, który w Wielkiej Brytanii stał się numerem jeden. Utwór pierwotnie został nagrany przez Dickinsona jako fragment ścieżki dźwiękowej do filmu A Nightmare on Elm Street 5: The Dream Child, ale Harrisowi spodobał się na tyle, że został nagrany przez zespół i umieszczony na płycie. A Dickinson zdecydował się go pominąć przy nagrywaniu swojego pierwszego solowego albumu Tattooed Millionaire.

  Od strony melodycznej wrażenie na mnie zrobiła zamykająca płytę kompozycja Harrisa Mother Russia, mająca podobny wydźwięk jak Wind of Changes grupy Scorpions. Jak widzimy z nadziei na zmiany w Rosji nic nie wyszło.

  Kolejnym, nie zawaham się użyć tego słowa, dziełem Irons jest Fear of the Dark, ale to już następnym razem….

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *