Ciemnogród, bez muzyki, bez malarstwa, bez… odc.26
Podobno zbliżają się wybory parlamentarne. Piszę podobno, bo kto wie co wymyśli obecna władza, gdy jej przegrana naprawdę w oczy zajrzy, a koryto zacznie się jakby oddalać?
Wiele osób marzy, a nawet spodziewa się, że wybory wygra opozycja i wreszcie pojawi się rząd, który nie będzie codziennie dostarczał nowej afery. Szansa na to oczywiście jest, ale do pewności dużo brakuje. Sondaże, pal sześć jaką metodą i przez kogo wykonywane, w normalnym kraju powinny wykazywać miażdżącą przewagę opozycji po tylu latach przekrętów. Ba, w normalnym kraju PiS nigdy by do władzy nie doszedł.
Ale niech tam, przyjmijmy, że w 2015 roku społeczeństwo dało się nabrać, choć po latach 2005 – 2007 nie powinno. W normalnym kraju drugiej kadencji mafia mająca swój kraj już by nie miała.
Ale niech tam, przyjmijmy, że po pierwszych czterech latach niszczenie Polski jeszcze nie było tak widoczne, choć było. Jednak drugiej kadencji w normalnym kraju by nie skończyła. Przecież w drugiej kadencji mafia przestała się w ogóle maskować. Dodatkowym nieszczęściem była pandemia, w czasie której rozmiary tego złodziejskiego cyrku przeszły wszelkie pojęcie, a najtragiczniejszym skutkiem było około 200 tysięcy nadmiarowych zgonów.
Problem w tym, że to nie jest normalny kraj i po prawie już ośmiu latach plucia narodowi w twarz i chwalenia się wręcz złodziejstwem, dalej jedna trzecia badanych popiera tę obrzydliwość.
Po roku 1989 wybory parlamentarne odbyły się dziesięciokrotnie. Kolejno frekwencja w nich wynosiła:
1989 – 62,70%
1991 – 43,20%
1993 – 52,13%
1997 – 47,93%
2001 – 46,29%
2005 – 40,57%
2007 – 53,88%
2011 – 48,92%
2015 – 50,92%
2019 – 61,74%.
Pomijając „anomalie” z lat 1989 i 2019 widzimy, że praktycznie co drugi Polak nie głosuje. Sondaże prowadzone pomiędzy terminami wyborów na ogół przeszacowują ilość chętnych do głosowania. Zapewne wynika to z tego, że w dniu wyborów ta chęć do głosowania jakoś dziwnie maleje lub po prostu ankietowane osoby nie udzielają szczerych odpowiedzi.
Co drugi uprawniony nie głosuje, ale na jakość rządów narzekają bez krępacji wszyscy. Jednak jak przychodzi możliwość zabrania głosu, który będzie miał znaczenie, poprzez wrzucenie do urny kartki, czy kartek z nazwiskami polityków, to nagle bardzo mocno ujawniają się postawy typu „mój głos nic nie znaczy”, czy „PiS-PO jedno zło”, albo wręcz „nie chce mi się”.
Politycy doskonale widzą, że naród jest przesiąknięty tumiwisizmem i z premedytacją to wykorzystują. Przed poprzednimi wyborami Przemysław Sadura i Sławomir Sierakowski przeprowadzili badania społeczne, w wyniku których powstał raport zatytułowany Polityczny cynizm Polaków.
W skrócie telegraficznym wnioski płynące z niego to:
– polscy wyborcy traktują polityków cynicznie. Dobrze widzą ich wady i patologiczne zachowania, ale godzą się na nie, jeśli tylko popierana przez nich partia zaspokaja ich dążenia lub interesy.
– sufit możliwego poparcia dla PiS wynosi ponad 50 procent, a wyborcy tej partii czują się z nią silnie zidentyfikowani – zupełnie inaczej niż wyborcy PO, która nie wytworzyła z nimi silnej więzi.
– wyborcy PiS nie są biernymi ofiarami propagandy mediów publicznych – blisko połowa z nich uważa je za stronnicze. Dużo częściej niż wyborcy PO deklarują oglądanie programów informacyjnych różnych telewizji, podczas gdy zwolennicy opozycji są wyraźnie bardziej przywiązani do przekazu stacji TVN.
– problem pedofilii i innych nadużyć w Kościele katolickim jest dostrzegany przez wielu wyborców PiS (…). Grzechy Kościoła szkodzą jemu samemu, ale nie rzutują na wybory polityczne zwolenników władzy.
– zwolennicy Kaczyńskiego nie chcą dla niego większości konstytucyjnej i widzą pożytek z istnienia opozycji; nie rozumieją jednak potrzeby ograniczenia władzy PiS przez mechanizmy instytucjonalne.
Na koniec tego raportu możemy przeczytać jeszcze: Podsumowując: pod względem wartości i poglądów elektorat PSL (a pod pewnymi względami także mieszkańcy wsi jako całość) wykazuje wiele podobieństw do elektoratu PiS.
Czy coś się zmieniło przez te cztery lata? Oczywiście, ale to już moje wnioski. Funkcjonariuszom ZjeP portfele spuchły do niemożliwości, a media pełnią znacznie bardziej służalczą rolę wobec osiem lat panującej miłomściwej władzy. Coraz trudniej w tradycyjnych mediach (co ma niebagatelne znaczenie ze względu na strukturę głosujących) znaleźć informacje rzetelne i istotne, a dominujące społecznościowe, czyli FB i Twitter pozmieniały swoje algorytmy tak, by przede wszystkim była promowana odmóżdżająca sieczka. A przecież jeszcze dochodzi do tego zajmujący coraz większy segment rynku chiński TikTok.
Nie spodziewam się, by w najbliższych wyborach parlamentarnych padł rekord frekwencji. Jeśli tak będzie, to się zdziwię. Tylko nie wiem, czy to zdziwienie będzie przyjemne. Zależy to od ich wyniku. A o dobry dla Polski wynik nie będzie łatwo, bo kaczyści praktycznie zmonopolizowali rynek mediów. Nawet w tych, których nie są właścicielami, teoretycznie wolnych, bez przeszkód prezentują swoje machinacje i łgarstwa, bez żadnych w zasadzie sprostowań ze strony ciennikarzy.
Ma to oczywiście odzwierciedlenie w badaniach. W rankingu wolności prasy po ośmiu latach rządów koalicji PO-PSL Polska znajdowała się na najwyższym w historii, osiemnastym miejscu na świecie. W roku 2022, po siedmiu latach wybryków konusa i spółki zajęła najniższe w historii miejsce, sześćdziesiąte szóste. Bardziej szczegółowo: w 2022 zaklasyfikowano Polskę w wymiarze politycznym wolności mediów na 110 pozycji, w wymiarze bezpieczeństwa na 86, w obszarze prawnym na 72, ekonomicznym na 40, a pod względem społecznym na 36, określając sytuację jako “problematyczną”.
Ponieważ wybory mają wymiar jak najbardziej polityczny, to 110 miejsce wśród 180 ocenianych krajów chyba wystarczająco wyraźnie mówi, czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie.
Jeśli okaże się, że znowu co drugi wyborca nie ruszył dupy i nie poszedł głosować przeciwko PiS, to znaczy, że jako naród zasługujemy na Kaczyńskiego i spółkę, na kraj, w którym władza na pokolenia ustawia swoich pachołków i ich rodziny, w którym „wójt wszystko mogę” rżnie nas bez litości na cenach paliw, w którym pedofile w koloratkach są bezkarni, w którym minister edukacji ze szkół robi fabryki pisowskich wyborców, w którym Centralne Biuro ANTYKORUPCYJNE (!) rekwiruje karty ciążowe, w którym szczujnia opływa we wszystko, a wy zbieracie na chore dzieci, w którym…
Jeśli podobał ci się mój tekst, to proszę kliknij w link i postaw mi kawę.
buycoffee.to/appiotr
Wcześniejsze, nie tylko o polityce, można znaleźć TUTAJ.